Wakacje, ferie letnie – jak je spędzić w pandemii?

Zgodnie z definicją wakacje to czas odpoczynku od nauki szkolnej. Tylko czy nauka zdalna nie była już po części takim odpoczynkiem? Otóż nie! Zdalne nauczanie wymagało ogromu pracy własnej zarówno dzieci, jak i rodziców, a ponadto stanowiło potężne obciążenie dla małych organizmów – ze względu na przebodźcowanie kontaktem z komputerem i multimediami. Jak zatem po tym trudnym okresie zapewnić pociechom naprawdę wartościowy odpoczynek i zapewnić im warunki do regeneracji?

Dla dzieci ostatni rok stał się światem wirtualnych zajęć i znajomości; rozłąki społecznej, frustracji i tęsknoty do spotkań z rówieśnikami (bo przecież ile można spędzać czasu z dziadkami czy rodzicami – choćby byli najukochańszymi ludźmi na świecie?). Dlatego proponujemy niedrogi i prosty sposób na odreagowanie tego ciężkiego okresu – spędzenie jak najwięcej czasu na otwartej przestrzeni, podczas zabawy z rówieśnikami, np. na półkoloniach. Co niesie ze sobą takie rozwiązanie? Same korzyści! A jak jeszcze można maksymalnie wykorzystać wakacyjny czas, aby dziecko dobrze się bawiło i naprawdę wypoczęło?

  1. Każdy ma prawo do kamyka lub patyka!

Dotyczy to dużych i małych, młodych i starych. Patyk i kamyk to podstawowe elementy każdej dobrej zabawy! Na dodatek nic nie kosztują i są wszędzie dostępne. Pobudzają kreatywność, mogą zastąpić dowolną rzecz czy postać. Służą też jako doskonały budulec. To trochę tak jak z klockami LEGO® – z niczego zbudujesz wszystko, a po kilku sekundach będzie to już coś zupełnie innego!

Kamyk i patyk to nie tylko początek świetnej wakacyjnej zabawy. Przekłada się to bowiem też na rozwój kreatywności i motoryki małej, pozwala wytężyć zwoje mózgowe, a ponadto jest to świetna metoda na zacieśnianie więzi rodzicielskich. Żyjemy w wiecznym pośpiechu, nawale pracy, ogromie zajęć dodatkowych w postaci nauki w domach. W związku z tym zdarza nam się zatracić w dążeniu wyłącznie do wypełniania swoich obowiązków… zamiast pozwolić sobie samym oraz dzieciom na LUZ. A przecież każdy z nas ma mnóstwo wspomnień z własnego dzieciństwa – takich jak np. prowadzenie walki z pokrzywami o nowy teren do zasiedlenia, prawda? 😊

  1. Brudne ręce – pojęcie względne

Podążając za klasykiem: brudne dziecko – to szczęśliwe i zdrowe dziecko. Według coraz to nowszych badań przeprowadzanych przez alergologów: im wcześniej i im częściej dziecko ma kontakt z alergenami oraz bakteriami, tym większa jest później jego odporność. Układ immunologiczny, aby móc walczyć, musi ćwiczyć swoją reakcję odpornościową.

Brudne dłonie (i całe ciałko!) to też znak, że dajemy dziecku szansę na samodzielne korzystanie z dobrodziejstw środowiska naturalnego. Im więcej pozwalamy na brudzenie się i poznawanie świata na własną rękę, tym sprawniej przebiega rozwój psychoruchowy malucha. Ponadto brudzenie się stanowi genialną zabawę dla zmysłów. Pozwala też na odkrywanie praw fizycznych i zasad, które kierują naszym światem.

Kto nigdy nie zjadł odrobiny błota albo ziemi – niech pierwszy rzuci patykiem! 😉

 

     3. Wieczór to dopiero początek dnia

Po całych dniach spędzanych w roku szkolnym przed komputerem, a teraz po dniach pełnych wrażeń, wypełnionych zabawami patykiem, kamykiem i błotem – wieczór to dopiero początek! 😊 Podczas wieczornego relaksu warto podsumować dzień, porozmawiać o zdarzeniach, które miały w nim miejsce. Pozwala to omówić ważne sprawy, ale i zacieśnić relacje (tak, wiem – znowu! 😊). Na rozmowy „na poważnie” nigdy nie jest za wcześnie ani za późno. Jeśli dołoży się do tego namiot rozstawiony w ogrodzie albo na balkonie i wspólne biwakowanie – mamy szansę stworzyć kolejne wspaniałe wspomnienia oraz zainteresować dziecko otaczającym nas światem.

     4. Przyjaźń z robaczkami z nie tak bardzo dzikiej okolicy

Wrażliwość na otaczający nas świat jest cechą bardzo cenną – a niestety coraz rzadziej spotykaną. Sami jako dorośli nierzadko zapominamy, jak wspaniały jest ten mały wszechświat życia mrówek, pszczół, trzmieli czy ślimaków. Oglądanie ich codziennych zwyczajów, przyjrzenie się im z bliska – to szans na rozbudzenie ciekawości u dzieci (i możliwie długie chwile spokoju dla rodziców!).

Rozwijanie wrażliwości w ten sposób pomaga także pracować nad umiejętnością skupienia i koncentracji u najmłodszych. Można powiedzieć np.: „Spróbuj przez 4 minuty obserwować, co robi ten motylek. Dokąd leci? Może coś zjada? Opowiemy sobie o tym za chwilę”. Zdolność koncentracji okaże się nieoceniona zarówno podczas nauki w szkole, jak i w całym dorosłym życiu.

    5. Wspinaczka (nie)koniecznie wysokogórska

Zadrapania, blizny, ukąszenia i inne ślady aktywności wakacyjnej to pamiątki intensywnie spędzonego czasu. Wspinanie się na drzewa, skoki przez strumyk, układanie tamy na rzece czy kontemplacja wzrostu roślin – to tylko dobry punkt wyjścia do dalszych szalonych przygód!

Po tak spędzonych wakacjach Wasze dziecko wróci do nauki w szkole pełne energii i z mnóstwem nowych, fantastycznych pomysłów… Życzymy Wam i sobie, żeby to była nauka stacjonarna! 😊

Natalia Sonik